Lubię zimę! Lubię mróz!!!! Zwłaszcza wtedy kiedy nie muszę o 5 rano wyłączać natrętnego budzika i gonić do Mojej Ukochanej Pracy Która Daje Mi Tylko Radość i Spełnienie ( a tak naprawdę kasę na nowe włóczki hehe). Ostatnimi czasy w jakiś piękny mroźny dzionek, których tu u nas póki co dostatek, wyszłam na spacer. Ludziska okutani w szale, czapy i inne docieplacze - i słusznie!! Tyle, że wszytko to w jakiś smutnych szarych albo czarnych barwach. Słonko piękne świeci a lud na smutno przez ulice się przemieszcza. Pomyślałam zatem, iż miło byłoby przywołać jakieś ciepłe wspomnienia. Toteż i realizuję myśl swoją :).
Komin, otulacz, szalik - nie wiem, jak zwał tak zwał. Względnie ciepły gdyby nie ażur którym go wykonałam ( dwa oczka prawe, narzut, dwa oczka razem przerobione, i tak w kółko na drutach nr 5 bo nić gruba )!!! Ale kolory - cudowne, ciepłe, jesienne :-). Samymi kolorkami można się ogrzać. Niestety mój aparat ani syn nie chcieli ze mną współpracować i nie przyłożyli się do wykonywanej pracy. A zatem zdjęcia pełni uroku otulacza nie oddają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz